Pierwsze polskie forum Hondy Xl i XR.
Hej, mam taki mały problem a sezon już tuż tuż. Chodzi o to że przedwczoraj jak otworzyłem garaż i chciałem się przejechać swoją hondą zobaczyłem wyciek oleju z pod śruby na deklu alternatora więc pomyślałem że się po prostu poluzował. Złapałem palcami nakrętkę i postanowiłem ją wykręcić żeby ocenić co się stało. I się stało okazało się że gwint jest totalnie zerwany. Pomyślałem że naprawię to metodą "helicoil" ale żeby kupić sobie taki zestaw to trochę drogo . Mam pytanie znacie jakieś inne dobre sposoby napraw zerwanych gwintów?
Ps. czy są jakieś sposoby co by nie ściągać pokrywy alternatora by naprawić gwint ?
Ps2. Czy do w "MAGNESIUM" nie trzeba mieś jakiś specjalnych narzynek itp. ?
Offline
Jak nie chcesz sciagac dekla to ustaw luzy zaworowe(na zapas) zeby nie rozkrecac za tydzien, wkręć ten korek i daj na to poxipol bezbarwny. Trzyma jak zły, olej i temperatura go nie rusza.
Offline
Moderator
Stopy lekkie raczej nie wymagają stosowania specjalnych narzędzi do gwintowania. Wystarczą zwykłe gwintowniki i narzynka(oczywiście drobnozwojne). Skoro masz już zerwany gwint, a nie chcesz kupować wkładki naprawczej, to możesz spróbować mojego patentu. Ale musisz zdjąć pokrywę. Z tego co pamiętam tam jest duży gwint, więc trzeba znaleźć jakiś dosyć twardy wałek, może być śruba(twardość np. 8.8) o średnicy trochę większej niż tamten korek i zarazem większej niż otwór w pokrywie. Wrzucasz to na tokarkę(zachowanie osiowości), wiercisz otwór, a następnie robisz w nim gwint o takich parametrach jak na korku. Potem musisz zorientować się jaki najmniejszy gwint można zrobić w pokrywie. Najlepiej metryczny drobny. Więc bierzesz rozwiertak nastawny(osiowość i dokładność, której nie zapewni wiertło), powiększasz otwór pod dany gwint. Następnie bierzesz gwintownik ręczny i gwintujesz, ale tylko pierwszym przejściem(ma być tępy i ciasny). Taki sam gwint robisz narzynką na wałku z otworem. wcześniej może się okazać, że trzeba będzie przetoczyć ten wałeczek. Teraz musisz obciąć wałek na długość taką, jaka jest grubość ścianki w pokrywie, gdzie już nagwintowałeś otwór(może być MINIMALNIE większy pod warunkiem, że nie będzie o nic wadzić). W ten ucięty kawałek wkręcasz korek (lub możesz to zrobić zanim utniesz wałek). Następnie wkręcasz na klej Twoje dzieło w pokrywę (musisz odtłuścić oba gwinty) i czekasz aż wyschnie. Klej polecam locitite, ewentualnie może być poxipol metaliczny albo kropelka. Zalety tej metody są takie, że jeśli masz dostęp do narzędzi i trochę pomyślunku, to koszt naprawy jest minimalny, a w dodatku można się czegoś nauczyć. Tę metodą mojego autorstwa naprawiałem już kupę gwintów w karterach skuterów i na prawdę działa, więc może warto spróbować, mimo, że to wszystko skomplikowanie brzmi, ale pod względem technologicznym jest proste.
Offline